NIC NOWEGO
Cegła się ułożyła, a nawet na jednej ścianie zafugowała. Tymi i mojej siostry ręcami. Ale nie mam zamiaru powtarzać tego wyczynu na pozostałych ścianach. Bo wbrew pozorom nie jest to takie łatwe ani lekkie zajęcie. żeby było śmieszniej zabrakło mi fugi na ostatni rządek i nie jestem pewna czy się zmobilizuję żeby to dokończyć. Resztę będzie robił Pan Inwestor jak wróci, ja już dwój osobisty wkład wniosłam... :D
Nie jest to też koniec układania. Bo jeśli nam nam kasa dopisze w przyszłości to do ułożenia są jeszcze ze dwie ściany. Na razie tak to wygląda...
przy okazji lampa w sypialni w całej czarnej (a jakże by inaczej) okazałości...
i mały up-date'cik łazienki: bąbelkowa lamka
i półki a'la drabina:
p.S. jutro walczę z kuchnią, a raczej z Panami Kuchennymi. Trzymajcie kciuki, bo ciężko to widzę. Przychodzi też elektryk i Pan od tapet, a ja - standard - muszę wziąć urlop i kolejny piękny dzień spędzę na budowie. Może pomaluję jakąś ścianę przy okazji?