List miłosny na walentynki
Prezydent mojego miasta chyba mnie kocha. jak myślicie? hehe Przysłał mi dzisiaj list milosny. Co za wyczucie chwili. Tak długo wyczekiwane, w koncu jest - pozwolenie na budowę !!!. Nie wierzę , po tylu miesiącach oczekiwań, zmian , niepewności. Ale udało się.
Od ostatniego wpisu wydarzylo się bardzo dużo, najpierw szok: informacja od konstruktora, ze nie możemy miec piwnicy, bo teren jest osuwiskowy, co w połączeniu z wysokim poziomem wód gruntowym pod ciśnieniem (czy jakoś tak) grozi tym, ze pewnego dnia moglibyśmy się obudzic bez domu i on pod projektem z piwnicą się nie podpisze, Potem szukanie rozwiazania co robic, konsultacje z hygrogeologiem (najgorsze było to że przed wyborem projektu zrobione były odwierty, wstępna analiza geologiczna i pani mgr inz. geolog - w nawiasie moja własna osobista rodzicielka (nawet nie ma kogo opierdzielic) powiedziala że wszystko jest okey i może byc piwnica . I wreszcie wymiana projektu na Lawendę bez piwnicy a za to większą , od nowa adaptacja projektu , i tak do grudnia. W grudniu złożenie wniosku, potem dwukrotne uzupełnienie braków i w końcu dzisiaj otrzymaliśmy decyzję :). Tak wiec wszystkiego dobrego z okazji święta Zakochanych