ROBIMY DROGĘ
Do naszej działki brak jest drogi, a przynajmniej drogi rozumianej jako "wydzielony pas terenu składający się z jezdni, pobocza, chodnika, przeznaczonej do ruchu pojazdów i ruchu pieszych.." Po tej, tak zwanej "drodze" mogą się na razie poruszac jedynie piesi i to tacy ,którym nie przeszkadza wysoka trawa :) . Chociaż prawdę mówiąc na upartego można wjechac autem osobowym, ale raczej łatwe to nie jest.
(widok od strony działki w kierunku cywilizacji - zima)
(widok drogi -pas po prawej stronie pod drzewami)
(a to już droga od strony cywilizacji wzdłuż naszej działki)
I taki stan rzeczy chcieliśmy na razie zostawic, aby się zabrac za wykonanie drogi profesjonalnie, przed rozpoczęciem budowy. Natomiast tak się złożyło, że został mi zaproponowany przez koleżankę prezent w postaci gruzu, czemu raczej trudno było odmówic. Więc prowizorycznie, bo prowizorycznie ale rozpoczelismy robienie drogi. Plan zakładał aby ten gruz po prostu wysypac na "drogę".
Znajomi wożą gruz, ja wożę chlodne piwo, sąsiadka dyryguje ruchem i udziela cennych porad, tak że powoli ścieżka w trawie zaczyna zamieniac się w drogę.
Chociaż jak się okazuje nie obejdzie się bez dodatkowej pracy. Wydzielona droga jest za wąska i trzeba ją będzie poszerzyc koparką tak aby większe niz osobowe auto, mogło się na niej zmieścic. Nie wiem czy dobrze to widac na zdjęciu,
ale wydzielony pas jest z jednej strony ograniczony drzewami i skarpą spadającą w dół , a z drugiej strony nasypem i własnie w ten nasyp trzeba się bedzie trochę wgryźc aż pod brzózki, aby drogę poszerzyc. No i na samym sypaniu gruzu się nie skończy, bo jak się okazuje przechodzą tędy mieszkańcy dalszych domów za laskiem, i jak mnie nie omieszkała poinformowac bezcenna sąsiadka (Pani od której kupujemy działkę) nie jest im wygodnie po tym chodzic. Więc trzeba będzie gruz rozdrabniac, ugniatac i nasypywac żwiru lub czego innego żeby od początku nie zrazic sobie wszystkich w okolicy....c.d.n.